Bardzo często zdarza się, że praca posła bywa wyśmiewana. Działania wielu posłów rzeczywiście bywają śmieszne i niepotrzebne jednak czasami jest inaczej wtedy kiedy Poseł rozumie jakieś zjawisko i stara się np. jemu przeciwdziałać a gawiedź się śmieje bo tego nie rozumie. Z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w przypadku interpelacji 12191 która była komentowana w mass mediach w kontekście jakimi to niepoważnymi sprawami zajmują się posłowie a współautor kolega Domaracki stał się bohaterem mediów regionalnych . A tu proszę nie tylko pytania w interpelacji ale również odpowiedzi ministra zostały wykorzystane w czasopiśmie „Wiedza i Życie” z listopada 2013r nr 11(947). Polecam lekturę.
Wprawdzie w tym samym numerze znajduje się inny godny przeczytania artykuł „Szaleni Posłowie” to jednak nie umniejsza kontekstu naukowego artykułu.
Na przełomie października i listopada wygasła misja dyplomatyczna Ambasadora Republiki Czeskiej w Polsce.
J.E. Ambasador Jan Sechter w ciągu dwóch lat naszej współpracy dał się poznać jako dyplomata i specjalista najwyższej klasy. Jestem pełen podziwu dla inteligencji i profesjonalizmu Pana Ambasadora, co zdaje się potwierdzać nominacja na kolejną jego placówkę – Republikę Austrii. Jak widać, Pan Ambasador dostaje zadania arcytrudne i arcyważne.
Panie Ambasadorze, dziękuję Panu za współpracę, zdobytą wiedzę i doświadczenie. Życzę Panu wszystkiego najlepszego na nowej misji.
Posłowie Platformy Obywatelskiej szybko się uczą. Niestety bywają mało skuteczni. Z dużym zadowoleniem przyjmuję informację, że część działaczy PO opanowała niełatwą sztukę posługiwania się dyktafonem i kamerą. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że pozazdrościli moim dawnym kolegom z Ruchu Palikota tych umiejętności. Niestety nie opanowali jeszcze sztuki wykorzystywania tych nagrań. W Ruchu nagrywano by „podlizać” się szefowi, a w Platformie nagrania wykorzystuje się do wysadzania całej formacji.
APEL: Koledzy z PO! Dyktafon to niebezpieczne narzędzie. Zanim po raz kolejny je użyjecie, poproście chłopaków z Ruchu o krótki instruktaż. Będzie mniej smrodu a efekty lepsze.
Najsłynniejszy polski republikanin, poseł Przemysław W. chyba trochę przesadził w reakcjach wychodząc z klubu nad ranem. Ja musiałem dziś wstać o 4:30 z powodu ważnych obowiązków poselskich, a niektórzy dopiero kończą dzień z przymusową odwózką do „hotelu”. Chętnie obejrzałbym zapis z monitoringu.