Archiwum

Partnerzy

Aktualności

Wybory uzupełniające do Senatu w Rybniku i Mikołowie

Uczestniczyłem w przedterminowych wyborach uzupełniających do Senatu RP, w okręgu 73. Jako wyborca.
Wygrał Bolesław Piecha z PIS. Składam gratulacje. Tak na marginesie, Panie Bolesławie, mam nadzieję, że zadba Pan o usunięcie plakatu wyborczego z mojego płotu.
Obiektywnie należy przyznać, że tragiczny wynik osiągnał jedyny reprezentant lewicy, dr Sajewicz z SLD, któremu nie udało się uzyskać nawet 3% głosów. Innym zastanawiającym problemem w kontekście wyborów uzupełniajacych do Senatu RP będzie obsadzenie przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia dlatego, że senator elekt Bolesław Piecha zrbił wakat na stanowisku. Zgodnie z parytetem, szefem komisji powinien zostać członek klubu PIS. Podobno trwa bardzo ożywiona dyskusja, kto ma przejąć przewództwo w komisji. Coś musi być na rzeczy skoro jeden z kandydatów ma już złamaną rękę.

FacebookTwitterGoogle+

Marszałku, niy ma Wóm gańba?

W dniu 22.04.2013 Pan Marszałek Jerzy Gorzelik podziękował za koalicję Platformie Obywatelskiej i Polskiemu Stronnictwu Ludowemu w Sejmiku Śląskim. Długo czekaliśmy na ten gest. A przynamniej od czasu, kiedy Marszałek Sekuła świadomie i z premedytacją „wyciął” Marszałka Gorzelika z odpowiedzialności za kulturę i Muzeum Śląskie w Katowicach. I podrzucił mu „kukułcze jajo” w postaci Stadionu Śląskiego.
Znowu, niestety chyba nie będzie miał kto zadbać o Muzeum Śląskie i będziemy się uczyć historii fragmentami, które pasują do opcji politycznej. Wygląda na to, że wersje historii Śląska PO i PIS-u nie różnią się od siebie. Zakładam, że w Muzeum Śląskim już wkrótce dowiemy się, że Śląsk był pod zaborem pruskim, tak jak uczy się teraz młodzież z podręczników historii.

FacebookTwitterGoogle+

O Krzyżakach i religii

Chciałem serdecznie podziękować wszystkim, którzy tak żywo wzięli udział w dyskusji w tematach: „Krzyżacy” jako lektura dla 13-latków i o programie nauczania religii w Polsce. Szanuję wszystkie opinie, również te, które w tekście zawierały błędy ortograficzne.

Z opinii jednoznacznie wynika, że należy zwrócić uwagę w jakim wieku obciążamy młodzież obowiązkowymi treściami do nauki i jakie mogą być tego konsekwencje. Dobitnym przykładem w tym miejscu jest nauczanie o Męce Pańskiej ośmiolatków. Albo, że w gimnazjum bezkarnie każe się młodzieży oglądać „Pasję” Mela Gibsona, „Rytuał” Mikaela Hafstroma lub inne filmy o egzorcystach. A czemu bezkarnie? Nauczanie religii odbywa się bez nadzoru metodycznego i tematycznego ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wszystkie dane w tym zakresie znajdziecie Państwo w załączonych interpelacjach i odpowiedziach na nie.

Część opinii przedstawionych przez internautów dotykały ważnej merytorycznie kwestii. Stosunkowo niedawno część kleru bardzo ostro występowała przeciwko popularyzacji książki Harry Potter, autorstwa J.K. Rowling, w kontekście kreacji i promowania okultyzmu. Jednak każda część Harry’ego Pottera jest w treści dostosowana do wieku bohatera i odbiorcy – jego rówieśnika. Zadbano o to, by pierwsza część, która z zamysłu autorki ma trafiać w ręce dzieci w wieku ok. 9-10 lat, nie zawierała treści o cierpieniu fizycznym, w tym ukrzyżowaniu, chłoście czy innym dręczeniu. Natomiast jak ocenić „cuda”, które są tak bogato omawiane na lekcjach religii? Przy czym Harry Potter jest dobrowolny, a religia „obowiązkowa”, w dodatku poddawana ocenie, która ma wpływ na średnią ocen rocznych. Z odpowiedzi Pani Minister Szumilas jednoznacznie wynika, że ministerstwo, kuratorium i dyrekcja szkoły w ogóle nie sprawują nadzoru nad treściami nauczanymi na lekcjach religii. Mamy więc doczynienia z lekcjami o Sodomie i Gomorze w tygodniu, kiedy Sejm obraduje nad związkami partnerskimi. Przypadek? Według mnie nie. I dlaczego w II klasie szkoły średniej w ramach przedmiotu religia funkcjonuje temat „Kłamstwo antykoncepcji”?

Przed rokiem hierarchowie Kościoła rozpoczęli kampanię by religia stała się przedmiotem maturalnym. I właśnie w tym momencie dochodzimy do sedna sprawy. Skoro nauczanie religii nie posiada podstaw metodycznych i tematycznych zatwierdzonych przez MEN, to jak obiektywnie można ocenić „wiedzę” z religii na maturze? Nie to jest jednak najgroźniejsze. Największym zagrożeniem w mojej ocenie jest to, że młodzież przyzwyczaja się do sytuacji, w której jakieś dziwne treści są traktowane jako równoprawny przedmiot w szkole, czyli coś, co ma niewiele wspólnego z nauką jest traktowane na równi z matematyką, fizyką, biologią lub chemią.

Po co kościołowi religia na maturze? Bo jako usankcjonowany przedmiot maturalny, jej nauka dalej będzie opłacana publicznymi pieniędzmi. Utrzymanie wszystkich katechetów w Polsce, którzy „uczą” naszą młodzież bez zatwierdzonego przez ministerstwo programu, kosztuje samorządy ok. 1,3 mld PLN rocznie. Nie są to wszystkie koszty. Dodatkowo jedna godzina lekcyjna, według danych ministerstwa kosztuje 78 PLN. Wystarczy więc przemnożyć tę kwotę przez liczbę lekcji i uzyskamy rzeczywisty koszt „nauczania” niezatwierdzonych przez ministerstwo treści. To są naprawdę olbrzymie pieniądze.

Wracając do „Krzyżaków”. Chyba każdy przyzna, że „Krzyżacy” to fajna powieść, napisana sprawnym piórem. Każdy też przyzna, że nie jest to powieść historyczna, z naukowego punktu widzenia, a czasokres jej powstania narzucał pewne subiektywne przedstawienie stron. Każdy też pamięta drastyczność scen batalistycznych i np. okaleczenia Juranda. Cóż stoi na przeszkodzie, aby jako lekturę szkolną wprowadzić ją do programu III klasy gimnazjum, wtedy gdy młodzież jest już dojrzalsza?

Przypominam również, że rycerze Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie przed podjęciem jakiejkolwiek czynności odmawiali modlitwę, tak jak zwyczajowo dzieje się to przed lekcją religii.

A na koniec coś dla rozrywki. Miłego oglądania. Państwa ocenie pozostawiam, czy to materiał właściwy dla 13-latka.

 

 

 

FacebookTwitterGoogle+

Wszystkiego najlepszego

Najserdeczniejsze życzenia Wielkanocne dla wszystkich.

FacebookTwitterGoogle+