Archiwum
Partnerzy

Mieszkania dla wszystkich – za darmo!

PiS do roku 2030 jako rząd chce wybudować 2 752 733 mieszkań w ramach programu mieszkanie plus.
Ciężko mi to przyznać, ale nie da się wymyślić sensownego komentarza analizując głupi a jednocześnie zabawny pomysł zbudowania prawie 3 milionów mieszkań przez rząd. I wcale nie chodzi tutaj o to, że nie życzę młodym ludziom swojego kąta, ale mam przemyślenia o realnych potrzebach polskiego społeczeństwa a wszystkie wirtualne i niedorzeczne pomysły nie bawią już nawet w kontekście licytacji wyborczych.

A teraz kilka argumentów dlaczego te mieszkania nie powstaną.

Argument pierwszy: demografia. Jeżeli program wystartuje dzisiaj, to do roku 2030 zostało 14 lat. Jak rozumiem plany rządu, to mieszkania te będą zasiedlane przez osoby młode w wieku 25-35 lat. Czyli beneficjenci tego programu dzisiaj mają 11-21 lat. Jak się łatwo domyślić są to roczniki niżowe, co widać od kilku lat w szkołach. Tak więc 3 miliony rodzin tzn. 6 milionów ludzi wcale nie będzie potrzebowało takiej liczby mieszkań.

Argument drugi: miejsca pracy. Dzisiaj mamy tak, że ludzie wędrują za pracą. Czyli na przykład przeprowadzają się ze wsi do miast – pod warunkiem że te miasta się rozwijają. Lokowanie tych mieszkań w teorii musiałoby być tam, gdzie będzie praca, czyli tam gdzie będzie powstawał przemysł. Skąd więc dzisiaj wiadomo gdzie pojawią się nowe zakłady pracy a gdzie ich nie będzie? A budowanie mieszkań jako pustostanów (dzisiejsza domena deweloperów) raczej nie ma sensu.

Argument trzeci: styl życia. Praktycznie cała Polska zabudowana jest blokami z wielkiej płyty. Był to pomysł Edwarda Gierka i jego ekipy wspierający industrializację w polskich latach 80. Sam wychowałem się na takim blokowisku. Ale czy jest to szczyt marzeń młodych ludzi? W mojej ocenie nie. Łatwo tą tezę udowodnić na przykładzie blokowisk w NRD. Praktycznie wszystkie stoją puste albo prawie puste, stanowiąc jednocześnie potężne obciążenie dla budżetów tamtejszych gmin. Ponieważ mechanizm jest w tym wypadku stosunkowo prosty. Wystarczy dostać dobrą pracę, zarobić trochę pieniędzy co skutkuje automatycznym wyprowadzeniem się do swojego domu. Dziś ten mechanizm widzimy masowo w pokoleniu średniego wieku. Co druga rodzina pragnie się wyrwać z dużego miasta.

Argument czwarty: koszty. Inwestycja we własne „M” albo w dom najczęściej na kredyt najbardziej opłaca się państwu, ponieważ osoba nabywająca w ten sposób swoje mieszkanie musi je przez lata spłacać, czyli napędza prosperity sektora bankowego, a dodatkowo musi opłacać swoje rachunki pieniędzmi które wcześniej oskarbuje. Według mnie PiS właśnie na to liczy – uwiązać kredytami młodych ludzi w Polsce, nie stwarzając warunków dla rozwoju zawodowego. Bo jak do tej pory, słyszymy tylko zapowiedzi socjalne, oczywiście pro społeczne takie jak program 500+ i inne. Jednak ciągle brak programów proinwestycyjnych i industrializacyjnych.

Podsumowując: ten program nie ma najmniejszych szans powodzenia. Mieszkania o których mowa najprawdopodobniej nigdy nie powstaną a nawet gdyby powstały nie będą wykorzystane w sposób właściwy. Bo tylko praca i silny przemysł daje szansę na zatrzymanie młodzieży i stworzenie warunków które młodzi ludzie mogą wykorzystać jednocześnie uzyskując sukces życiowy.

FacebookTwitterGoogle+